Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.2 109.jpeg

Ta strona została skorygowana.
102
Beket.

ków pasterskich. Rozmaite były wówczas i są teraz jeszcze zdania o tej nagłej zmianie w postępowaniu Beketa. Beket nie był pewno człowiekiem tej siły charakteru, jaką posiadał wielki jego poprzednik, Anzelm, ale dla wyjaśnienia nieco zagadkowej strony w życiu tego człowieka, zwracamy uwagę, że źródła historyczne nigdzie nie wskazują, ażeby kanclerz uganiał się za przepychem i władzą, w chęci błyszczenia i używania; przeciwnie, ze wszystkiego przekonywamy się, że pod formami wyszukanego życia światowego ukrywał on wyższe cele, i gorliwie służąc swemu królowi, w niczém nie zaszkodził interesom Kościoła. Takie postępowanie świadczy o głębszém pojmowaniu rzeczy i o wewnętrznej powadze, ukrywanej tylko niekiedy, dla względów czasowych, pozorami światowej lekkości. Było też coś więcej oprócz żartu w odpowiedzi, danej przez Beketa królowi: „Chcę, abyś został arcybiskupem.“ — „Jakiegoż świętego męża, zawołał kanclerz, zamierzasz wynieść na świętą stolicę i dać mu przełożeństwo nad świętym zastępem pobożnych zakonników! Jestem pewny, że utracę łaskę twoją, jak tylko woli twojej stanie się zadość: zaufanie, jakie teraz posiadam, zamieni się w zawziętą nienawiść, gdyż przewiduję, że wielu takich rzeczy wymagać będziesz, na które ja nigdy nie przystanę; nienawiść tę postronni ludzie ciągle na nowo podniecać będą.“ Jeżeli zaś w istocie Beket pragnął paljusza, czyż już to nie było zwrotem ku lepszemu, że nawet faworyt królewski widział, iż nie będzie godnym upragnionej godności, jeżeli stanowczo nie oświadczy się za sprawą Kościoła? Do wzmocnienia tego zwrotu wielce się przyłożyła podróż na sobór do Tours 1163 r., gdzie uznano za Papieża Aleksandra III, a odrzucono Wiktora IV, obranego z poręki partji cesarskiej. Na Beketa silnie wtedy oddziałał ustęp mowy, wypowiedzianej przy otwarciu obrad synodu, że „niemożliwą rzeczą jest rozerwać święty węzeł, łączący Chrystusa z Kościołem, i pogwałcić wolność, uświęconą przez Krew samego Zbawiciela.” Beket, chcąc uspokoić wyrzuty sumienia, złożył w ręce Papieża swoją godność arcybiskupią i od niego otrzymał ją powtórnie. Zabranie kilku majątków kościelnych przez króla i kwestja jurysdykcji nad osobami duchownemi, wywołały pierwsze zatargi między Henrykiem II a Beketem. Prawie wszyscy biskupi byli za uznaniem jurysdykcji królewskiej, Beket tylko obstawał wytrwale za niezawisłością Kościoła. Król powoływał się na prawa swoich poprzedników (avitae consuetudines) i w końcu Beket, ulegając w części groźbom Henryka, w części zaś błaganiom biskupów, przystał na żądania monarsze. Wtedy spisane zostały w 16 artykułach tak nazwane Konstytucje klarendońskie. Konstytucje te odejmowały duchowieństwu wyłączną jurysdykcję w sprawach kościelnych, nakazywały mu ścisłe posłuszeństwo władzy świeckiej, oddawały tej ostatniej rozstrzyganie sporów o patronat i wszystkie inne sprawy mieszanej, t. j. świeckiej i kościelnej natury; zabraniały prałatom wydalania się za granicę, bez poprzedniego pozwolenia królewskiego; przekazywały dochody wakujących biskupstw i opactw na rzecz króla, który miał także zajmować się ich obsadzaniem. Gdy artykuły te zostały spisane, Beket spostrzegł ogromną doniosłość ustępstw, poczynionych na rzecz korony; odmówił więc swego podpisu, nałożył odzież pokutniczą, wyznał Aleksandrowi III błąd przez siebie popełniony i rządy djecezji objął dopiero po otrzymaniu od Papieża przebaczenia i słów pociechy. Lecz za to poczuł on cały ciężar królewskiej niełaski. Powołany do usprawiedliwienia się przed naj-