Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.3 024.jpeg

Ta strona została skorygowana.
12
Buddaizm.

Z innemi też zasadami nauki zupełnie jest zgodne takie rozumienie nirwany, gdyż jeżeli nie masz ani Boga, ani materji, w cóżby mogła przejść dusza człowieka? Nadto, już w najstarszych sutra spotykamy pojęcie próżni. Jeżeli więc, podług nauki Buddy, zbawieniem, wyzwoleniem, celem moralności jest nicestwo, to do owego negacyjnego celu tylko negacyjne środki prowadzić mogą. Zaparcie się jest podstawą moralności buddyjskiej. Dla uwolnienia się od nędzy bytu, człowiek powinien zniszczyć w sobie wszelkie przywiązanie do rzeczy ziemskich, dóbr doczesnych, wszelkie pragnienia i miłość; zmienność tego świata nie zakłóci wtedy spokoju jego umysłu. Takie wyrzeczenie się wszystkiego winno doprowadzić do najzupełniejszej obojętności. Buddyjskie umartwienie różni się wszakże od bramińskiego: pierwsze jest więcej wewnętrzne i głównym jego punktem jest rozpamiętywanie, kontemplacja; drugie jest więcej zewnętrzném, cielesném tylko umartwieniem. Ciągłe rozmyślanie o nicości rzeczy ziemskich, o konieczności wyzwolenia się od nich, rozmyślanie nawet nad nicością samego myślenia, a więc abstrakcja posunięta do zaprzeczenia siebie samej, jest, podług nauki Buddy, jedynym środkiem prowadzącym do zupełnej mądrości, do nirwany. I w tém także różni się buddaizm od braminizmu, że ostatni uważa umartwienie, jako właściwą pokutę za grzechy popełnione w tém lub poprzedniém życiu; buddaizm zaś nie uznaje potrzeby pokuty: grzech zmywa się już samém przyznaniém się do niego; umartwienie więc ma charakter tylko ascetyczny. Bramińska pokuta jest niejako egoistyczném zamknięciem się w sobie, braminista cierpi tylko za siebie; w umartwieniu buddysty tkwi wzgląd na całą ludzkość, ku zbawieniu której przykłada się cnota jednostki. I to właśnie stanowi wyższość moralności buddyjskiej nad bramińską, że usuwa zamknięcie się jednostki w sobie samej, i do wysokości obowiązku podnosi poświęcenie się jednostki dla ludzkości. Budda jest nietylko dla siebie mądrym i doskonałym, lecz jego posłanictwem jest wszystkich ludzi ku zbawieniu prowadzić, ucząc ich cnoty i mądrości, nawet z poświęceniem własnego życia. Zasada ta objawia się zewnętrznie w rozmaitych cnotach: powstrzymanie się od zabójstwa, kradzieży, kłamstwa, rozpusty i pijaństwa jest jedną, negacyjną stroną tej zasady; dodatnią zaś stronę stanowią cierpliwość i dobroczynność. Pobudką cnoty jest także nadzieja dobrych skutków dobrego i obawa złych skutków złego. Obecny stan człowieka jest skutkiem dobrych lub złych uczynków jego poprzedniego życia; ci np., którzy dostąpili szczęścia nawrócenia się na naukę Buddy, zasłużyli już sobie na to w poprzedniém życiu; czyny teraźniejszego życia rozstrzygają o tém, w jakim stanie człowiek znowu się odrodzi. Zły przechodzić będzie przez coraz większe udręczenia, aż dojdzie do właściwych piekieł, gdzie złośliwe półbóstwa męczyć go będą; dobry zaś coraz wyżej podnosić się będzie i w końcu wstąpi do siedliska bogów, a przez nie do nirwany. Ale że dobry dostępuje dobra, zły zaś przechodzi na pastwę złego, nie wynika to z działania nagradzającej i karzącej sprawiedliwości, lecz z jakiegoś niezbadanego przeznaczenia, z bezwiednej konieczności, niby z naturalnej, nieuniknionej konsekwencji uczynków ludzkich. A jak brak tu wyższego pojęcia sprawiedliwości, tak brak i pojęcia łaski. W dążeniu do doskonałości człowiek zostawiony jest własnym siłom; od bogów niczego spodziewać się nie może. I Budda nic nie zawdzięcza bogom, lecz swoim cnotom i zasługom poprzedniego życia, jak również uczynkom innego buddy, któ-