Strona:PL Odprawa posłów greckich (Jan Kochanowski) 015.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Pereł morze i ziemia złota nie urodzi,
Żeby tego nie mieli tym dostawać młodzi.
Mniejby na świecie trosk było,
By się to dwoje łączyło,
I oniby rozkoszy trwalszych używali,
Siebie ani powinnych w żalby nie wdawali.
Teraz na rozum nie dbając,
A żądzom tylko zgadzając,
Zdrowie i sławę tracą, tracą majętności
I ojczyznę zawodzą w ostatnie trudności.
O boże na wielkiem niebie!
Drogo to, widzę, u ciebie,
Dać młodość i baczenie zaraz; jedno płacić
Drugiem trzeba; to dobre, a tego żal stracić.
Ale oto Helenę widzę, co też teraz
Nieboga myśli wiedząc, że dziś o niej w radzie
Ostateczne namowy: mali w Troi zostać,
Czyli Grecyą znowu i Spartę nawidzić?

Helena.

Wszytkom ja to widziała, jako we źwierciedle,
Że z korzyści swej nie miał długo się weselić
Bezecny Aleksander, ale mu wczas mieli
I dobrą myśl przekazić przeważni Grekowie:
Więc on jako drapieżny wilk, rozbiwszy stado,
Co nadalej uciekał, a oni zaś jako
Pasterze ze psy za nim. I ledwie do tego
Nie przyjdzie, że wilk owcę naostatek musi