Strona:PL Odprawa posłów greckich (Jan Kochanowski) 028.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Nie rozumieją ludzie ani się w tem czują,
Jaki to wrzód szkodliwy w rzeczypospolitej
Młódź wszeteczna; ci cnocie i wstydowi cenę
Ustawili, przed tymi trudno człowiekiem bydź
Dobrym, ci domy niszczą, ci państwa ubożą,
A rzekę, że i gubią, (Troja! poznasz potem)
A przykładem zaś swoim jako wielką liczbę
Drugich przy sobie psują? Patrz, jakie orszaki
Darmojadów za nimi, którzy ustawicznem
Próżnowaniem a zbytkiem jako wieprze tyją.
Z tego stada mniemacie że się który przyda
Do posługi ojczyzny? Jako ten we zbroi
Wytrwa, któremu czasem i w jedwabiu ciężko?
Jako straż będzie trzymał, a on i w południe
Przesypiać się nauczył? jako stos wytrzymać
Ma nieprzyjacielowi, który ustawicznem
Pijaństwem zdrowie stracił? Takimi się czując,
A podobno nie czując, na wojnę wołają;
Boże! daj mi z takimi mężmi zawżdy czynić.

Menelaus.

Wieczne światło niebieskie i ty płodna ziemi
I ty morze szerokie, wy wszyscy bogowie
I wysocy i niscy! świadki mi dziś bądźcie,
Żem rzeczy sprawiedliwej od Trojanów żądał
Abych był krzywdy wielkiej i zelżenia swego
Nagrodę jaką wziąć mógł; nicem nie otrzymał,
Jeno śmiech ludzki, a żal serdeczny tem więtszy.
Na was tedy krzywdę swą i żałość niezmierną
Kładę możni bogowie! jeśli sercem czystem