Strona:PL Oppman Artur - Monologi II.djvu/047

Ta strona została uwierzytelniona.

Zapłacę zaraz! po co robić gwałty...
— Ach! patrzaj, Jasiu! jakie on ma kształty!

Co to za linja! Hej! aż oczy bolą!
Panie, pan jesteś piękny jak Apollo!
Ten nos! ten brzuszek! a ten wąsik szwedzki!!
Apollo, panie, to był krawiec grecki...“



V.

Hijacent Flecik ze swoim kolegą
Jęli oglądać majstra szanownego...
Kiwają łbami, macają mu łydki:
„Co to za łydki! klękajcie kobietki!...“

— „Panie! — nareszcie Flecik rzekł z wybuchem —
Bądź moim zbawcą! moim dobrym duchem!
Ty dasz mi sławę! dasz mi ją odrazu!
Kwadrans mi chociaż pozuj do obrazu!...

Dług zaraz oddam i dołożę jeszcze,
Gdy na papierze postać twą umieszczę.
Zaklinam ciebie! zdejm czemprędzej odzież!
Proteguj, panie, artystyczną młodzież!



VI.

Pan Jacek myśli: A co mi to szkodzi,
Niech się na sławnych wykierują młodzi:
Dam się malować w całej swej piękności —
Trzeba coś przecie zrobić dla ludzkości!

Zdjął majster buty, zdjął nowe palito,
A obaj chłopcy cieszą się niby to;
Ściągnął już majster i kurtkę i spodnie —
A oni wrzeszczą, aż stają przechodnie.