Strona:PL P Bourget Widmo.djvu/83

Ta strona została przepisana.

nie, miał w głosie bacznie przestrzeganą powolność człowieka. który waży każde słowo? Był to tylko odcień, ale Ewelina, jak powiedziała, miała duszę tak głęboko zranioną, że krwawiła za najlżejszem wrażeniem. A powiernik tak opowiadał o swoich odwiedzinach:
— Tak, widziałem się z nim i nie powiedział mi nic, coby się bardzo różniło od tego, co mówił tobie... Ale, uspokój się przedewszystkiem. Inaczej nie będę mógł opowiedzieć ci wszystkiego, jak należy, szczegółowo... Wszedłem więc. Czekał na mnie. Widząc, że nie wracasz, domyślił się, żeś pojechała do mnie... Utrzymuje, że powiedział ci prawdę w Neapolu, że cierpi na rozstrój nerwowy, miewa napady melancholii, bez żadnego powodu, a wtedy wszelka rozmowa jest mu niesłychanie uciążliwą. Wszystkie wasze nieporozumienia wywołane były jedynie wysiłkiem, mającym na celu ukrycie przed tobą tych napadów... Co do sceny dzisiejszej nocy, twój mąż zapewnia w dalszym ciągu, że trapiła go poprostu bezsenność i że dla rozrywki porządkował papiery. Pistolet nabijał, jak ci mówił, żeby go nie zapomnieć, gdyby wyszedł nazajutrz wieczorem. Dodaje, że dał ci słowo, iż nie targnie się na życie, jedynie dlatego, żeś tego zażąda, a bynajmniej nie dlatego, iż poprzednio chciał to uczynić... Pragnie, żebyś teraz wróciła i żebyście nie mówili o wypadkach nocy ubiegłej, bo musicie oboje odzyskać spokój; a ponieważ, pamiętasz, przyrzekłaś być mi posłuszną, przeto