Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/375

Ta strona została przepisana.

dzi do twarzy. Oblicze Djany wyrażało jedynie szacunek i łagodność. Lecz jakkolwiek różniły się ich uczucia w obecnéj chwili, poświęcenie głębokie i w równym stopniu będące wgłębi ich duszy, przebijało się pośród dziecinnej urazy Cyprjany, jak pośród szczytnéj cierpliwości Djany.
Cyprjana jeszcze nic nie mówiła; Djana odgadując z jej oblicza że pragnie się odezwać w sposobie wyrzutu, zatrzymała ją skinieniem i tak daléj mówi:
— Jeżeli się mylimy pani.... dalby to Bóg ażeby tak było, i w takim razie prosimy ciebie o przebaczenie.
Gdy miały oczy spuszczone. Marta pochyliła się ku nim i pocałowała obie. Zadrżały. Cyprjana nie mogła powściągnąć lekkiego okrzyku radości.
— Biedne dzieci! — rzekła Marta — ja się na was nie gniewam., lecz wierzajcie mi, napawajcie się w spokoju przyjemnościami właściwemi waszemu wiekowi... często się zdarza, że lata swobody i pomyślności są zbyt krótko-trwałe dla nas kobiet!... kto wie, czy