Strona:PL Paweł Gawrzyjelski - Wyprawa po żonę.pdf/59

Ta strona została uwierzytelniona.
— 55 —

— Boże kochany, a to co? powiedział mimowoli. W tem znowu słyszeć się dał turkot nadjeżdżającego woza, i słychać było że stanął. Michał zostawił Iwańskich i wyszedł na próg.
Rzeczywiście nowi goście nadjechali! I na drugim wozie siedział mężczyzna, a przy nim była jedna niewiasta w podeszlejszym wieku a druga piękna i młoda!
— Hej goście jadą, powiedział głośno, sam nie wiedząc co mówił.
— Goście? krzyknął pijany Iwański. W to mi graj kumotrze! Trzeba użyć świata, póki służą lata, weselmy się, goście przyjechali!
Nowoprzybyłych tymczasem na podwórzu przyjął parobek, pomógł niewiastom z woza i przyrzekł, że o konie będzie miał staranie. Zabrali się przeto nowi goście i społem weszli do izby.
— Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, powoli a wyrazisto i głuśno powiedział nowy gość wchodząc.