Strona:PL Paweł Sapieha-Podróż na wschód Azyi 047.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Ofiarowałem Panu Bogu taki Sylwester 1888 i taki Nowy Rok 1889 za moje grzechy, i z tęsknotą myślałem o naszym powolnym Posejdonie, na którego tyle nawymyślałem — a on był pałacem w porównaniu do Hekuby! W tej chwili płynie on dalej, do Hong-kong. Poczciwy kapitan Mersa i drugi po nim z rangi Zurić, bardzo rzewnie i serdecznie nas pożegnali. Odtąd, aż z powrotem do Bombayu, niewielu, może i żadnych nie będą mieli pasażerów austryackich, a zapewne tylko stado niezliczone Chińczyków, których nienawidzą, bo oni zapowietrzają statek na całe miesiące. Dziwną bo istotnie, zupełnie odrębną mają woń, po której Chińczyka między tysiącem poznaćby można; całe Chiny tak samo pachną. Biedny Posejdon będzie miał nielada robotę, nim się do Hong-kong dostanie; północno-wschodnie musony teraz w całej pełni wieją, a Chińskie morze, zawsze złe, teraz bardzo przykrem bywa.


Na pokładzie Hekuby, 4 stycznia.

Wszystkie smutne przepowiednie nie sprawdziły się, Bogu dzięki! Przeprawa nasza odbyła się w sposób nader spokojny, choć nasza Hekuba hojdała się dość silnie. Jesteśmy prawie u celu. O 4-tej popołudniu mamy stanąć przed tak zw. la barre, czyli ujściem rzeki Menam, którą następnie w górę mamy płynąć do stolicy państwa. Nasi książęta syamscy obiadują zawsze z nami w towarzystwie tłumacza i sekretarza. Starszy z książąt, lat około 19 — 20 (wczoraj mu się przedstawiliśmy), wygląda wprawdzie na małpę, ale jest zupełnie cywilizowany. Noszą oni wszyscy rodzaj kostyumu narodowo-dworskiego: zwykle białą kurtkę, z nizkim stojącym kołnierzykiem, pętlice białe, jak na węgierskich attylach, złote guziczki, długie pończochy białe i trzewiczki czarne, wycięte. Miejsce inexprimablów zajmuje rodzaj jedwabnej lub bawełnianej chusty (tak każe zwyczaj w całym kraju), przepasują się nią wkoło bioder dość zgrabnie, tak, że wygląda na króciuchne, po kolana, pluderki. Zdziwiło mnie bardzo, że panowie ci używają grabków, noża