Strona:PL Paweł Sapieha-Podróż na wschód Azyi 109.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Słowo muzyka zupełnie do oznaczenia tego arcy-monotonnego akompaniamentu nie jest stosowne. Akompaniament akcyi, odgrywającej się na scenie, polega na chórze ukrytym, złożonym z kilku osób, który śpiewa, a raczej przeciągle, śpiewająco deklamuje, przy towarzyszeniu fujarki (piszczałki) i bardzo oryginalnych, miarowych uderzeń kawałków drzewa o siebie, co nadaje takt przy tańcu i miarę przy deklamacyi chóru i aktorów. Podczas pochodów, a zwłaszcza bitew na scenie, takt ów robi się szybkim, gwałtownym, dziwnie uszy i nerwy drażniącym, ale nigdy z raz obranego tempa nie wypada. Trzebaby znać dokładnie teoryę generał-basu, taktu muzycznego i t. d., i zrobić prawdziwe studyum nad tym rodzajem muzyki wschodnio-azyatyckiej, jaką się tu po teatrach słyszy, żeby módz zdać sobie sprawę ze stosunku, jaki zachodzi między naszym taktem a taktem Azyatów i wogóle ludzi wschodnich. Kiedyś słyszałem od bardzo muzykalnego znawcy Wschodu, że np. już turecka, ba nawet bardzo z nią pokrewna południowo-słowiańska (hercogowińska zwłaszcza) muzyka, jest dlatego tak trudną do spamiętania lub odtworzenia dla nas, że oni znają i używają ćwierćtonów, że ich takt, ich rytm zupełnie i zasadniczo od naszego się różni. Czułem to zawsze, choć nie rozumiałem; wieleż to razy zrywałem się o 2-giej lub 3-ciej zrana w czasie Ramazanu, będąc w Mostarze, żeby słyszeć i zapamiętać pieśń na cześć Stwórcy i Jego proroka, którą muezzin śpiewa tuż przed pierwszym brzaskiem jutrzenki. Wszystko nadaremnie. Pieśń owa tak piękna, tak urocza, a taka niewypowiedzianie, nieskończenie smętna i smutna, tyle w niej żalu, tęsknoty, rozpaczy prawie, że dziś jeszcze na samo wspomnienie dreszcz po mnie przebiega — ale spamiętać jej ani możności. Tak i ten rytm syamski, wybijany raz cicho, spokojnie, raz gwałtownie, namiętnie — dziwne, z początku bolesne, potem choć miłe, ale zawsze arcy-ciekawe, robi na uchu naszem wrażenie. Syamczyków ten rytm wraz z owym chórem niewidzialnym delektuje i porywa.
Całą treść czyli fabułę sztuki opowiada chór. Aktorowie tylko bardzo rzadko pojedyńcze frazesy, krótkie monologi