Strona:PL Paweł Sapieha-Podróż na wschód Azyi 159.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
Kanton, 16 lutego.

Po więzieniach chińskich, zwiedziliśmy jeszcze onegdaj Buddha-foot, ślad nogi Buddy, uwieczniony na skale. Dwa takie ślady podobno tylko są w świecie, w Colombo i tutaj. Nic zbyt ciekawego: wydrążenie w skale, nieco formę nogi przypominające, rozmiarów kolosalnych. Zwiedzamy jeszcze jakąś nieciekawą pagodę; dalej rodzaj City-hall chińskiego; nareszcie robi się wieczór, zaczynamy wracać ku domowi. Na jednym z tysiąca skrętów, w jednej z miliona uliczek wąziutkich, przez które nas przenoszą, nagle słyszymy niezmierny zgiełk, bicie w tam-tam; z tyłu i z przodu ludzie się cisną, przed czemś widocznie uciekają; nasze palankiny stawiają na ziemię w kącie ulicy; z dwóch stron schodzą się przed nami dwie jakby procesye: ludzie dziwacznie poubierani, niosą tam-tamy waląc w nie co siły, dzieci w brudnych a ekscentrycznych kostiumach z papierowemi, kolorowemi, głównie żółtemi czapkami na głowie, w formie grzebieni kogucich, dalej cała czereda obszarpańców, z jakiemiś cudackiemi drewnianemi, srebrzonemi halabardami, kat czerwono a brudno ubrany z ogromnym drewnianym mieczem, obciągniętym papierem srebrnym; nareszcie jednak komedya się kończy i zjawia się cały szereg coraz to wyższych czy żołnierzy czy urzędników z pięknymi japońskimi mieczami u boku — ci porządnie wyglądają; dalej kilku mandarynów na krępych mongolskich kucykach, w końcu lektyka ciemno-zielona, o czarnych sznurach jedwabnych, niesiona przez ośmiu ludzi, w niej wicekról; to wszystko przesuwa się przy dalekim już i słabym dźwięku tam-tamu wśród uroczystego milczenia. To zwykłe otoczenie Tion-tsi-tong, wice-króla; tylko w takiem otoczeniu wychyla się on poza mury swej rezydencyi. Dziwna rzecz, że Chińczycy, ludzie tak rozumni, taką brudną i śmieszną szopkę urządzają. A może i w tem tylko rozumu dają dowód; ten tłum ludzi brudnych, dziwacznie ubranych, lecący przed lektyką wice-króla, to obraz wszystkich atrybucyj jego władzy; on ją ma w istocie, tę władzę, pocóż jednak na codzień ma występować z rzeczywistemi insygniami tej władzy,