Strona:PL Paweł Sapieha-Podróż na wschód Azyi 330.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

się będzie można? — nic w duszy ni w sercu nie postało. Dzisiaj wypocząłem nieco, nie opuszczając prócz wieczorem telegi; dusza nareszcie się obudziła.
Dziś 2-go lipca, św. Alfonsa Liguorego, czytałem o jego powiedzeniu: nie trać w życiu czasu — nulla dies sine linea na drodze cnoty! Mimowolnie stawia się przed oczy pytanie, a czy istotnie się postępuje według tej rady? Zanotować jeszcze muszę, że nocy poprzedniej miałem okropny sen; widziałem ojca kochanego chorym, i od tej chwili wśród puszczy i samotności myśl straszna, okropna mnie dręczy. Teraz dopiero uczułem, jak strasznie sam jestem w tej puszczy, jak okropną jest absolutna niemożność skomunikowania się z tymi, którzy sercu najbliżsi. Czarne myśli trapiły mię bardzo. Dopiero po przyjeździe do domu dowiedzieć się miałem, czy było co prawdy w tych złowrogich przeczuciach (istotnie było).


Wśród mongolskich stepów, od 3 do 6 sierpnia 1889.

Piątek, 3 sierpnia. Wczoraj wśród stepu, w Toile i Chute, widziałem dwie znaczne »komirnie« — tak mój Mongoł nazywa klasztory tutejszych bonzów, czyli lamów. Pierwsza stawiana jest przez któregoś z cesarzy chińskich lat temu 200; styl zwykły chińskich zabudowań publicznych, ale z cegły i kamienia, wśód puszczy. Zważywszy oddalenie, z jakiego materyały te musiano tu sprowadzać, bez dróg, można śmiało powiedzieć, że budowa ta, wcale okazała, może się mierzyć z piramidami, jako suma niesłychanej ilości mrówczej pracy ludzkiej. Koło niej kilkanaście namiotów; druga podobna. Między obiema, na przestrzeni kilkunastu kilometrów, obeliski niesymetrycznie po stepie rozrzucone. Podobne obeliski stoją wkoło świątyń w Syamie; chowają w swem łonie zwykle relikwie Buddy. Nic dziwnego, wszak i tu i tam buddyzm z Tybetu przybył.
Drzew owych — limowina — dziś około 20 sztuk wśród puszczy widziałem. Stadko antylop, innych jak pierwsze, ciemno-żółtawe o czarnym pręgu przez plecy, pustynników