Strona:PL Paweł Sapieha-Podróż na wschód Azyi 386.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

z niczego dorobili, i to na Syberyi. Zapewne tam bardzo dworno i po pańsku! Szkoda, nie mam szczęścia; Kołpakowskiego, jenerał-gubernatora tutejszego, także nie zastałem. Jest to figura ciekawa, Małorus, bardzo energiczny, dobry gospodarz. On to stworzył np. Wiernoje, dziś niezmiernie kwitnące miasto powiatowe, niedaleko granicy chińskiej, między Semipalatyńskiem a Taszkentem.
Trzeba mi już jechać, i to prosto do Moskwy. Zima się tu zacięła na dobre i na seryo. Wczoraj 15 stopni mrozu Reaumur'a; nawet w południe wcale nie tajało. Śniegu jeszcze, Bogu dzięki, niema zbyt wiele; do Tiumenia przejadę zapewne kołami, ale niestety słaba nadzieja, bym zdążył na statek z Permu do Niżnego — przeszło 1.000 wiorst, które trzeba będzie na perekładnej odbyć.


Tiumeń, 23 października.

Tiumeń nareszcie! Przyjeżdżając do miasta, przejechałem przez tor kolejowy. Sława Ci, Boże! odetchnąłem, choć, niestety ta kolej, to jeszcze nie zbawienie; parochodztwo między Permem a Niżnym Nowgorodem przerwano już wskutek zimy, więc może trzeba będzie na Ufę jechać — znowu 300 wiorst tarantasem! A Tatarzy tam podobno wożą tylko 8 wiorst na godzinę. Boże miłosierny, już pewnie nie dojadę nigdy do domu; zginę gdzieś w drodze — byle tylko nie w tarantasie i nie bez księdza.
Ale muszę najprzód opowiedzieć przygody mej jazdy z Omska do Tiumenia. Z Omska więc wyjechałem 18-go w piątek zeszły. Prawie w chwili wyjazdu wpada blady strażnik Gutmann, którego mi tomski gubernator dodał dla bezpieczeństwa i krzyczy: Szuga idiot po Irtyszy! Szuga tj. śryż, śnieg z lodem zbity, uniemożebniający przejazd. Co tu począć? — Dur... czemuś wcześniej nie mówił, a nie w ostatniej chwili? Idź po wiadomości na urząd pocztowy! Wraca po chwili; od trzech dni poczta moskiewska nie przyszła. Rety! co tu radzić? Ktoś drugi daje desperacką radę, żeby jechać do krasnojarskiej stacyi nad Irtyszem i tam zlitowania