Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/235

Ta strona została przepisana.
Mencia.

Chcesz zatem,
Bym się wydała z méj światem
Duszy, czcią, i niepowrotnie
Straconém szczęściem? Niech będzie.
Słuchaj: Odkąd mię w Sewili
Ujrzał don Henryk, od chwili
Owéj prześladuje wszędzie.
Służył, ufał, że posiędzie.
Ojciec wierząc, że stanowi
O mem szczęściu, Gutierrowi
Dał mą rękę. Henryk wrócił,
Wspomnienie lube ocucił,
A teraz lubemu snowi
Honor grozi; — oto powieść.

(Odchodzi powoli).




SCENA VII.
(Pałac królewski. Wchodzą Dońa Leonora i Ines w mantylach).
Ines.

Już do kaplicy król w wielkiéj kompanii
Zbliża się; tu mu prośbę wręczysz pani.

Leonora.

Niech się nadzieja święci
Zemsty. Powtarzam krzywdę mą w pamięci.

(Wchodzą król, petenci, służba).
Głosy.

Miejsca!

Pierwszy petent.

Racz przejrzeć miłościwy panie,

Król.

Dobrze.

Drugi petent.

Majestat wasz niech me podanie uwzględni.

Król.

Zbadam.