Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/238

Ta strona została przepisana.

Mały obłoczek zbóż zatapia brogi,
Blade jest niebo, zanim złote róże
Słońca oświecą horyzontu progi.
Taka i miłość; — z małych smutków duże.
I na to iskra, wiatr, obłok, tęsknota,
By się z nich ogień brał, burze, zgryzota.

Przysięgą świętą klął się, że zaślubi...
O, to na serca kobiece przynęta,
Zdradziecki rybak wie, co serce lubi.
Aż w sieć te biedne zwabi i opęta
I precz odrzuci, ledwo przyhołubi.
Mówić nie mogę daléj żalem zdjęta,
Na wargach mi się drżących skarga gubi,
Że mię oszukał... jakby było nową
Rzeczą złamane w takich ustach słowo.

Z takim warunkiem wszedł do mego domu;
A choć mój honor, królu, dotąd czysty,
Bowiem w miłości hojna, strzegłam sromu
I kroczyłam w nim, jak w zbroi ognistéj, —
Że nie przychodził do mnie pokryjomu,
Tak bardzo błąd mój stał się oczywisty,
Że lepiéj było cześć stracić wistocie,
Niż czysta — światu jawić się w sromocie.

Żądałam prawa — lecz jestem uboga.
Wnosiłam skargi — lecz on możny w wpływy,
Teraz co począć, nie wiem — ja nieboga,
Bo pojął żonę, królu miłościwy.
Więc tu mi żądać daj u tronu proga:
Niech tak skrzydziwszy, koszta niegodziwy
Za mój internat w klasztorze poniesie.
De Solis — królu — don Gutierre zwie się.

Król.

Pani, słuszność waszéj strony
Rozumiem, będąc Atlasem,
Który barki swe poddawa
Całemu brzemieniu prawa.
Don Gutierre ożeniony
Pretensyj, jakie wasz rości
Honor, wypełnić w całości