Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/240

Ta strona została przepisana.
Kokin.

Ja, panie?

Król.

Tak.

Kokin.

Jestem zawsze tem, czem zechce
Abym był, majestat tronu.
Czem innem być mię nie łechce,
Bo mi jeden mędrzec radził,
Abym życie tak prowadził,
Bym był zawsze, czem król każe.
Więc tak z królem chodząc w parze,
Byłem, będę, zawsze jestem
Za królewskim gotów giestem,
Cały uchem, nogą cały
Ruszać uszy i pedały.
Więc za pozwoleniem waszem
Schodzę wam, panie, z widoku,
Jeżeli nie krokiem pewnym,
To przynajmniéj pewny w kroku[1].

Król.

Pomyślę, że waść jest kpem;
Mówisz mi to, o czém wiem,
A kto jesteś, — cię pytałem.

Kokin.

Ja téż odpowiedzieć chciałem
Na wasze ważne pytanie,
Lecz się zląkłem, wielki panie,
Byś usłyszawszy, com zacz,
Nie zechciał mię bez pardonu
Przerzucić na dół z balkonu,
Że ku królewskiéj osobie
Przystąpiłem — ot, tak sobie,
Oraz, że urząd piastuję,
Którego nie potrzebujesz.

Król.

Jakiż to urząd piastujesz?

Kokin.

Jestem niezbędnym biegusem,

  1. W oryg.:...con mi pies de compas
    Si no con compas de pies.