Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/294

Ta strona została przepisana.

Daj Bóg, — niechaj nie wytropię,
Że się tutaj zdrada kryje,
Bo twarz w okropnym potopie
Przelękłe słońce odbije.

(Wychodzi).




SCENA III.
Gutierre.

Wszystkie piekieł bramy pękły.
Zdziwion stałem i przelękły.
Nie dziw, że król nieprzytomnie
Odszedł, zapomniawszy o mnie.
Czegom się dowiedział, Nieba!
Lecz powtarzać czy potrzeba,
Gdy się mą niedolą mierzy
Ten obelgi dowód świeży?
Złe wyrwijmy od korzeni,
Tak nieszczęście się wypleni.
Niech umrze Mencia; jéj krew
Niech pierś zbroczy, gdzie króluje;
A skoro mię prześladuje
Drugi raz téj widmo stali,
Niech wrota otworzy jéj fali.

(Podnosi sztylet).

Uczynię to w tajemnicy,
Bo w milczeniu i w ciemnicy
Leży zwycięstw płód spowity,
Bo kiedy Obelga tajna
Żąda na się zemsty skrytéj,
Śmierć jéj będzie niezwyczajna,
Okropnością niesłychana,
Ach, nim poddam dłoń téj hydrze,
Niech mi niebo życie wydrze.
Bym patrzeć nie potrzebował
Na taki miłości koniec.
Dlaczego ta szyba szklana
Przejrzystych niebieskich pował