Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/378

Ta strona została przepisana.

Niech przebaczy miłość wasza,
Jeśli w służbie się poszpotnie.
Chowało się to przy pracy,
To mu i nie tak obrotnie
Pójdzie śród pańskich pałacy,
Jak tu między prostakami
Przy pługu, bronie i radle,
Co są naszemi księgami,
Lecz nie wbiją w głowę człeku
Tego, czego dworność uczy,
Co jest polityką wieku.

Lope.

Słońce zniża się pomale,
Oto nieba polityka:
Wiatrek chłodzi, — więc nam czas.

Juan.

Pójdę pojrzeć, gienerale,
Czyli gotowa lektyka.

(Wychodzi).




SCENA XVI.
(Wchodzą Izabella i Ines).
Izabella.

Śpieszycie porzucić nas
Nie pożegnawszy téj, która
Służyć wam zawsze ochocza?

Lope.

Nie wyszedł-bym stąd, urocza
Pani, nie ucałowawszy
Rączki i nie poprosiwszy,
Abyś mój afekt najżywszy
Widzieć chciała bez niechęci,
A z nim ten przyjaźni znak:
— Nie w darze wartość, — w intencji,
Tę dyamentową broszę,
Która choć kamieńmi droga,
Wartością będzie uboga
W waszych rękach — przyjąć proszę