Minęły chwile, szczęśliwsze, niestety!
Kiedy na błoniach był kwiatów dostatek,
Kiedy mi łatwiej było o bukiety,
Niżeli teraz o kwiatek.
Ryknęły burze, ciągłe leją słoty,
Trudno wynaleść na ojczystej błoni,
Trudno wynaleść, gdzie kwiat błyskał złoty,
Listka dla przyjaznej dłoni.
Co wynalazłem, niech tobie poświęcę!
Przyjmij go wdzięcznie, chociażby z tej miary,
Iż był ten listek w przyjacielskiej ręce,
Że to ostatnie są dary.
Jak wielorakie świecą na tem błoniu kwiaty!
Jedne szumne w jaskrawych dowcipu ozdobach,
Drugie przyjaźń sadziła, te wzrastają z laty,
Inne żałośnie więdnąć zdają się na grobach,
W których są pochowane wiara i nadzieje.
Kiedy pani przechodzi ten ogród pamiątek,
Nad jednym może westchnie, z wielu się rozśmieje,
Ujrzy i szczupły dla mnie oddany zakątek...
A choć równie z innymi nie możesz go cenić,
Chociaż wyda się tylko samotną drożyną,
Która, długiego słońca i niepogód winą,
Nie może się zakwiecić, ani zazielenić:
Wspomnisz jednak o dróżce choć z tego powodu,
Że przedziela kwatery pięknego ogrodu.
- ↑ Salomea Becu była matką Juliusza Słowackiego.