Strona:PL Robert Louis Stevenson - Skarb z Franchard.pdf/47

Ta strona została przepisana.

Rozdział v.

Znalezienie skarbu.

Powóz doktora był to dwukołowy kabryolet z budką, rodzaj pojazdu bardzo popularnego pomiędzy doktorami. Na iluż drogach nie widywano go daleko między topolami, lub na ulicach wiejskich, przywiązanego do słupa przy bramie. Ten gatunek powozu podlega, zwłaszcza gdy się jedzie kłusem, pewnemu chwiejnemu obrotowi z góry na dół dokoła osi, co uprawnia go do zaszczytnej nazwy biedki. Buda opisuje znaczny łuk naokoło krajobrazu, co sprawia uroczyście komiczny efekt na kontemplującym przechodniu. Jazda w takim powozie nie może z pewnością być zaliczoną do rzeczy przynoszących chwałę, ale nie wątpię, iż może być skuteczną w cierpieniach wątroby. Stąd może jego szeroka wziętość u doktorów.
Pewnego wczesnego poranku Jan-Marya założył konia do biedki doktora, otworzył bramę i wsiadł na kozioł. Nareszcie ukazał się doktor, przyobleczony od stóp do głowy w nieskazitelnej czystości bieliznę, uzbrojony w olbrzymi, cielistego koloru parasol i przepasany rzemieniem, na którym zwieszała się botaniczna szkatułka. Powóz potoczył się szparko wśród lekkiego powiewu, który wzbudził własnym swym ruchem. Jechali