Strona:PL Sand - Joanna.djvu/102

Ta strona została uwierzytelniona.
96

mądre, jak ich tu nazywają, które léczą chorych, i modlitwy odmawiają na odwrócenie chłosty rolnika, gradu, wścieklizny, pożaru, zarazy i t. d. — kobiéty te, chociaż błędami napełnione, w myśli swéj są jednak dobre i wcale nieszkodliwe. Mają tylko trochę za wiele zamiłowania dla skał w Ep-nell i jaskini boginek, która to samo w téj stronie leży. Taką była matka Tula, którą nazywać trzeba Tulia, które to imie czysto jest gallickie, i mogłoby ród twojéj zmarłéj mamki odnosić do bogini, czyli raczéj druidki Tulli lub Tauriki, któréj świątynię mogłeś łatwo poznać po miejscu, na którém stoi, i po murach jéj dwoistych na naszéj górze.
— Wprawiasz mnię w podziwienie księże proboszczu! masz rodowody i źródłosłowia na wszystko. Zapalasz moją ciekawość i pobudzasz mnię do prośby o wytłómaczenie mi rozmowy którą dziś rano podsłuchałem, a która mi przypomniała powiastki, któremi mię niegdyś moja mamka usypiała.
Gdy Wilhelm opowiedział to wszystko, co podsłuchał z rozmowy Leonarda i matki Gity na cmętarzu, proboszcz, który się obawiał, że się może nie bardzo gorliwym katolikiem pokazał w poprzedzających objaśnieniach swoich, i najzaciętszą toczył walkę w sobie przeciwko zapałowi swojemu dla umiejętności, poezyi i piśmiennictwa, odrzekł z westchnieniem:
— Są to rzeczy w prawdzie smutne, które mi wyznać potrzeba panie baronie..... ale zamilczeć niémogę, że od lat cztérech, odkąd mieszkam w téj lichéj wioszczynie, lekki tylko cios zadać mogłem téj kaźni zabobonności. To miejsce tu, jakby uprzywilejowane jest do wypełniania obrzędów bałwochwalczych, a że