Strona:PL Sand - Joanna.djvu/252

Ta strona została uwierzytelniona.
246

kuchni. Słyszał on był uderzenie dzwonka, skrzypienie bramy, a szczególnie szczekanie psów, których dotąd jeszcze pieszczoty sir Arthura uspokoić nie mogły. Ubrał się tedy na prędce i przyszedł do kuchni szukać światła.
— A ślicznie! — zawołał spostrzegłszy sir Arthura, — sam-na-sam w nocy z moją siostrą! — I rzucił się w objęcie swojego przyjaciela, szczęśliwy że go znowu widział, chociaż dziwna boleść zarazem opanowała jego serce. Klaudyja, którą Joasia także zbudziła, przybiegła ofiarować swoje usługi, a że Arthur żadną miarą innych mieszkańców zamku budzić nie pozwalał, Maryja i jéj zwinna pokojówka zastawiły mu na prędce rodzaj wieczerzy na jednym rogu stołu kuchennego. To przyjęcie dorywcze wiejskie ubawiło mocno młodych gospodarzy i ich gościa, który wesół i zabawny, jak zwykle, zajadał smacznie mięsa zimne i sosy figowe wieczerzy na prędce przyrządzonéj.
— Niespodziewaliśmy się widzieć cię tak rychło, — rzekł Wilhelm do niego; — i dla tego ciele tłuste jeszcze dotąd w stajni leży spokojnie.
— Moi kochani, przyjechałem o dwa dni prędzéj, jak się sam spodziewałem, i wnet wam przyczynę tego powiém.
Maryja zrozumiała natychmiast, że Harley niechce się w obec Klaudyi tłómaczyć, kazała jej tedy, aby poszła pomódz Joasi urządzić pokój dla sir Arthura.
— Teraz to wam powiém moi kochani!... — rzekł sir Arthur uroczyście, biorąc w każdą z swych rąk jednę z rąk brata i siostry. Chwilę milczał, jak gdyby