Strona:PL Sand - Joanna.djvu/289

Ta strona została uwierzytelniona.
283

musiał ustąpić rzecznikowi ruszczkę zwycięzką, a Wilhelm, którym dowcip teraz bardziéj zachwiał, jak on sam chciał przyznać, coraz smutniejszym się stawał, i w końcu zupełnie zamilkł.
Rozmowa ta ponowioną została wieczorem koło stolika od roboty, przy którym obie panny zamkowe i ich młodzi goście osobne towarzystwo tworzyli, podczas gdy rodzice grali w karty z kilku urzędnikami lub mieszczanami królowi przychylnemi z Boussac. Arthur i Wilhelm byliby sobie z serca życzyli, aby rozmowa o Joannie tylko między nimi oboma i Maryją się była toczyła; ale cóż, kiedy sposobu nie było przeszkodzić Marsillatowi, aby nie opowiadał w obec Elwiry przygody na górze Barlot; odkrycia, które Harley zrobił, pokazując że Joanna i owa mała pastérka kuz, druidką kamieni krwawo-ofiernych nazwana, jedną i tą samą osobą były; i zmartwienia, które łatwowierna Joanna okazała, słysząc, że więcéj ludzi wie o wypadku owym z pieniędzmi, które w jéj dłoń złożone zostały. Panna Boussac z wielką uwagą temu wszystkiemu się przysłuchiwała, i prosiła, aby jej wszystkie szczegóły owego zdarzenia opowiedziano. Lecz tylko Harley sam je sobie dokładnie przypominał. Wilhelm, będąc jeszcze w ów czas bardzo młody, o tym wypadku bardzo niejasne tylko wspomnienie w sobie przechował, które się w miarę jak Arthur opowiadał, coraz bardziéj wyjaśniało. Marsillat miał wprawdzie lepszą pamięć jak Wilhelm; ale że poezyja tego wydarzenia nie zrobiła na niego takiego wrażenia, jak na jego dwóch towarzyszów, byłby sobie może, równie jak Wilhelm, nigdy o tém nie przypomniał, gdyby mu Harley nie był w po-