Strona:PL Sand - Joanna.djvu/313

Ta strona została uwierzytelniona.
307

swoją był oddał, aby pozyskać to prawo na Joannę, które Anglik imieniem i bogactwem swojém zakupić się starał. Marsillat z wewnętrzną złością tego żałował, że się przyczynił do sprowadzenia Joanny do Boussac, gdzie posiadanie jéj tylko od jéj woli pozyskać mógł, co się mu nie udało. Gdyby ona była jeszcze była pastérką w Ep-nell, a Wilhelm i Arthur byli przybyli z nim walczyć o nią, byłby ją ścigał w pustyni, a pochlebiał sobie, że wtedy nie byłaby się tak długo oprzeć zdołała jego śmiałym krokom zepsucia. Ale teraz wypadało mu zmienić środki, knować podstępy, czekać.... a Marsillat nie miał na to czasu. Wyrzucał on sobie wprawdzie nie raz, iż chyba szalonym być musi, że tak ciągle myśli o téj głupiéj dziewczynie, podczas gdy tyle innych zatrudnień ważnych i innych rozkoszy ma przed sobą, a jednak nieraz się mu w nocy śniło, że ją widzi, jak wraca z kościoła przy boku swojego męża, pana Harley, a wtedy się budził klnąc i wstrząsając ramionami, i złoszcząc się przeciwko sobie samemu, że mu się dotąd nie udało, tego jéj męża śmiesznością okryć. Duma jego wiele na tém cierpiała.
Drugą osobą, na którą ten romans całym ciężarem swojej tkliwości padł, był Wilhelm. Ten człowiek młody czuł w swojéj piersi dla Joanny to, co w mowie zwyczajnéj romansów nazywa się zakochaniem. Tak, nic innego on nie czuł dla niéj, bo aby czuć miłość głęboką, zdolną do wszystkiego poświęcenia się i odwagi, ani mógł się równać z sir Arthurem, którego jednak w głębi swéj duszy oskarżał, iż kocha z filozoficzną spokojnością, a miłości zapalonéj, szalonéj nie zna. Tym to sposobem zwykle się oszukujemy: bierzemy za przywiąza-