Strona:PL Sand - Joanna.djvu/342

Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ XX.
Pożegnanie miasta.

Wilhelm wstał na wieczór. Wiele się sam nad sobą zastanawiał, i zdawało się mu, że się ma lepiéj. Lecz gdy się dowiedział, że sir Arthur odjechał, pojął szlachetność i wspaniałość uczucia swojego przyjaciela, i sobie samemu nad własném swojém zachowaniem się wielkie czynił wyrzuty.
— Kto wie, — pomyślał sobie, — jak daleko wspaniałomyślność swoją sir Arthur posunie? Odgadł moją tajemnicę, i na zawsze może Joanny się wyrzeknie. Widzi, że ją kocham, i sądzi, że i ja równie jak on mam zamiar się z nią żenić! Żenić!..... Gdyby mnie kochała, gdyby ze mną szczęśliwą być mogła, dla czegóż i ja bym nie miał mieć téj odwagi? O szaleńcze nieszczęśliwy! Starałem się ją obłąkać, uwieść, a myśl złożenia u jéj nóg miłości jéj i mnie godnéj w moim umyśle niespokojnym i nikczemnym ustalić się nie może! A nakoniec, czyliż mi wolno przyjąć poświęcenie mojego przyjaciela? Będąc powiernikiem jego miłości,