Strona:PL Sand - Joanna.djvu/68

Ta strona została uwierzytelniona.
62

gardzał tém rozstrzeleniem ducha w drobiazgowości życia towarzyskiego, które jednak w świecie w bardzo wielkiéj są cenie, odwiedzając Wilhelma de Boussac, tenże w krótce się spostrzegł, jak w wysokim stopniu posiada nauki, jaką siłę i dzielność umysłu, i tęgość charakteru. Ci dwaj młodzi ludzie, rodem z jednego miasta, w szkołach się naprzód spotkali; potém w czasie wakacyj, a potém czasami w Paryżu; nie na wielkim świecie, bo nie zwiedzali jedno towarzystwo, ale na teatrze, na bulwarach, w lasku, na przechadźce, polowaniu, w ujeżdżalni koni, sali do szermierstwa. W ówczas jeszcze, dzięki powrotowi Burbonów i zwyczajom na przedmieściu St. Germain do dawnego powracającym, to połączenie się w jedno towarzystwo ludzi rozmaitych zasług ze wszystkich stanów, które się potém szczęśliwie rozpowszechniło, wyjątkiem tylko było. Dla tego téż zdawało się Wilhelmowi de Boussac że wielki czyn odwagi i wolnomyślności popełnia, przyciągając czasami dawnego swego towarzysza, licencyjata prawnika, do stołu i salonów swojéj matki w Paryżu. Ale, pomimo tę uprzedzającą grzeczność swoją czuł jednak młody baron codziennie coraz więcéj oziębłości dla swojego towarzysza.
Kiedy jeszcze był młodym chłopcem, i do szkół powiatowych chodził, czuł władzę jego nad sobą. Wyposażony od przyrody sercem ufającém i słabością wewnętrznéj dzielności, poddał się przewadze tego charakteru niezawisłego i silnego. Nie raz został w szkole ukaranym za to, że poszedł za złemi radami Marsillata; a ten się nie raz naśmiał z tych zmartwień, które ów młodzieniec tkliwszy od niego, bardzo sobie brał do serca. Nie