Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz - O Czystej Fromie.pdf/23

Ta strona została uwierzytelniona.

jątkami, może być tylko w postaci reprodukowania dawnych, umarłych już stylów, a nie w tworzeniu nowych wartości formalnych, a o to właśnie w sztuce zawsze chodzi, o tę nową, nigdy nie byłą formę, w której tworzeniu musi istotnie i szczerze przeżywać się artysta i która może nas na nowo pobudzić do estetycznego zadowolenia, po przesyceniu się formami dawnemi. Poza tem reprodukowaniem przeszłości, odtwarzaniem rzeczywistości zajmują się ludzie niezdolni do artystycznej twórczości, a mający dziwną, niczem niewytłomaczoną chęć, a nawet konieczność, malowania i pisania. „Widzę świat, wiem coś o życiu, dlaczegóżbym nie miał świata odmalować, a życia opisać“ — myślą sobie i pokrywają tysiące płócien i foljały papieru. Ale stają się oni coraz mniej potrzebni w miarę wzrastania artystycznej kultury i powoli zanikną, może jednocześnie z istotną twórczością i tąże artystyczną kulturą, która po przejściu pewnego apogeum też stanie się niepotrzebna, w miarę społecznej mechanizacji i związanego z nią zaniku osobowości. Takiem jest według mnie nieubłagane prawo społecznego rozwoju. Tworzy on pewne rzeczy wspaniałe, głębokie i piękne aby je następnie zniszczyć w bezlitosny sposób dla jednego celu: uszczęśliwienia równomiernego całej ludzkości w wymiarach bardziej materjalnych.
W ten sposób zamrze kiedyś religja, filozofja i sztuka, płynące z jednego źródła: Tajemnicy Istnienia, której odczuwanie i pojmowanie stanie się niewygodne dla społecznie doskonałego, zmechanizowane-