Strona:PL Stendhal - Czerwone i czarne tom I.djvu/57

Ta strona została uwierzytelniona.

mówili o mnie; i niech mi pani daruje, jeśli co źle zrobię, bo to z pewnością nieumyślnie.
Juljan ochłonął podczas tej przemowy; przyglądał się pani de Rênal. Oto skutek doskonałego wdzięku, wówczas kiedy jest wrodzony i naturalny: Juljan, który znał się dobrze na urodzie kobiecej, byłby przysiągł w tej chwili, że pani de Rênal ma nie więcej niż dwadzieścia lat. Powziął śmiałą myśl, aby ją pocałować w rękę; niebawem uląkł się tej myśli, w chwilę potem rzekł sobie:
— Byłoby tchórzostwem nie spełnić zamiaru, który może mi dopomóc i zmniejszyć wzgardę tej pięknej pani dla biednego drwala!
Od pół roku Juljan słyszał czasem w niedzielę, jak dziewczęta nazywały go ładnym chłopcem; może to mu dodało odwagi? Gdy przechodził te wewnętrzne walki, pani de Rênal udzielała mu wskazówek co do pierwszego zbliżenia z dziećmi. Z wysiłku Juljan znowu pobladł; rzekł zmienionym głosem:
— Przysięgam pani wobec Boga, że nigdy nie podniosę ręki na jej dzieci.
Mówiąc to, odważył się ująć dłoń pani de Rênal i podnieść ją do ust. Gest ten zdziwił ją w pierwszej chwili; potem nawet uraził. Ponieważ było bardzo gorąco, miała, pod szalem, ramiona zupełnie nagie: Juljan, podnosząc rękę do ust, odsłonił je całkowicie. Po chwili, pani de Rênal uczuła gniew na siebie samą: zdało się jej że oburzenie nie przyszło dość szybko.
Słysząc głosy, pan de Rênal wyszedł z gabinetu: tym samym majestatycznym i ojcowskim tonem jaki przybierał w merostwie wobec nowożeńców, rzekł do Juljana.
— Muszę z tobą pomówić, nim przyjdą dzieci.
Opuścił Juljana do pokoju i zatrzymał żonę kiedy chciała ich zostawić samych. Zamknąwszy drzwi, pan de Rênal usiadł z powagą.
— Proboszcz polecił mi cię jako dobrego chłopca, wszyscy