Strona:PL Stendhal - Lamiel.djvu/91

Ta strona została uwierzytelniona.

— Zapamiętaj to dobrze, drogie dziecko, odparł, że ja odmawiam wręcz odpowiedzi na to pytanie. Pamiętaj tylko, że bardzo niebezpieczne jest dla ciebie starać się to zbadać: to tak, jak straszliwa tajemnica w Tysiącu i jednej nocy, w owych bajkach które cię tak bawią: kiedy bohater chce ją przeniknąć, olbrzymi ptak zjawia się w powietrzu, rzuca się nań i wydziera mu oko.
Lamiel czuła się bardzo urażona tą odmową.
„Chcą mnie oszukać we wszystkiem co się odnosi do miłości, zatem nie mam już co żądać wyjaśnień od nikogo, trzeba mi wierzyć jedynie w to, co zobaczę na własne oczy.
Zapowiedź strasznego niebezpieczeństwa, którą ostrożny doktór wsunął w swoją odpowiedź, pobudziła odwagę Lamiel.
„Zobaczymy, czy zlęknę się niebezpieczeństwa, wykrzyknęła. Wszystko co wiem z praktyki o miłości, to wieczne nauki wuja, że nie trzeba iść z młodym człowiekiem do lasu. Otóż ja pójdę z młodym człowiekiem do lasu, i zobaczymy. Co zaś do mego księżyka, będę mu okazywała dwa razy tyle sympatji, aby go doprowadzić do szaleństwa. Taki był zabawny wczoraj, kiedy wyjął zegarek z zagniewaną miną; gdybym miała odwagę, uściskałabym go. Co on by zrobił za minę?“
Lamiel znajdowała się w szczytowym punkcie rozciekawienia miłością, kiedy, jednego dnia, wchodząc do księżnej, przerwała nagle jej rozmowę z panną Anzelmą; widocznie była mowa o niej. Księżna dostała w nocy depeszę z Paryża. Było to w wilję rozporządzeń Lipcowych; bliski przyjaciel przesyłał w tej mierze szczegóły, które ją przejęły lękiem o syna: armja z Saint-Omer miała ruszyć na Paryż aby się załatwić z wielkiem sprzysiężeniem posłów z lewicy. Odwrotnym posłańcem księżna napisała do syna, że czuje się z każdym dniem słabsza i że prosi go o dowód serca, może ostatni, mianowicie, aby wyjechał z Paryża natychmiast po otrzymaniu listu, i aby spędził z nią tydzień w Carville.
Politechnika, to była jedna z omyłek biednego księcia; była