Strona:PL Stendhal - Lamiel.djvu/99

Ta strona została uwierzytelniona.

Natręctwo to nie uszło uwagi Fedora i cały jego potężny zły humor zwrócił się na państwa Hautemare. Pomału raczył spostrzec, że Lamiel ma prześliczne włosy i że byłaby bardzo ładna, gdyby wiejskie powietrze nie przyciemniło nieco jej cery. Następnie raczył odkryć, że nie ma nic fałszu ani obleśnych mizdrzeń wiejskiej intrygantki. Pani Hautemare drapała się co kwadrans na wieżę, aby słuchać pod drzwiami i zaglądać czy się księżna nie obudziła. W czasie tych wypraw, Fedor zostawał sam z Lamiel; instynkt młodości przeważył w końcu troskę że go wezmą za dezertera; patrzał na Lamiel z wielką uwagą, ona zaś rozmawiała z nim z całą żywością jaką rodzi paląca ciekawość. Naraz doktór Sansfin zjawił się w kuchni, służącej za teatr tego pierwszego spotkania. Mina doktora godna była pendzla malarza; stał nieruchomo z otwartemi ustami i wytrzeszczonemi oczyma.
„Trzeba przyznać, powiedział sobie Fedor, że to bardzo szpetny garbus; ale powiadają, że ten garbus i ta szczególna dziewczyna kręcą jak chcą moją matką. Starajmy się ich zjednać, aby uzyskać od matki zgodę na mój powrót do Paryża“.
Powziąwszy to postanowienie, młody książę nawiązał żywą rozmowę z lekarzem; opowiedział szczegółowo pierwsze zamieszki z dnia 26-go w ogrodzie Palais-Royal, koło kawiarni Lemblina; dwaj uczniowie politechniki, znajdujący się w kawiarni w chwili gdy czytano głośno słynne Rozporządzenia, pobiegli na politechnikę i opowiedzieli dokładnie kolegom wszystko czego byli świadkami. Doktór słuchał ze wzruszeniem, które się żywo malowało na jego ruchliwych rysach; można przypuszczać że był zachwycony nieszczęściami, jakie groziły Burbonom. Arogancja szlachty i księży musiała być szczególnie dotkliwa dla człowieka, którego próżność graniczyła z szaleństwem. Wyobraźnia jego syciła się upokorzeniami, jakie wycierpi ten dom Burbonów, który od wieku popierał silnych przeciw słabym.
„Czy to nie ci ludzie, powiadał sobie Sansfin, ochrzcili na wieki mianem motłochu klasę w której ja się urodziłem? Dla nich, wszyst-