Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/320

Ta strona została przepisana.

mi i chorobami obciążone, nikną. Odtąd przy mniejszém ubieganiu się o pracę, wzrasta jéj cena.
Czyli inaczéj się wyrażając, jak twierdzi Ricardo: liczbą robotników zmniejsza się w miarę niedostatku a natomiast przywraca się równowaga... I rzecz bardzo prosta, bo przyrodzenie nie pragnie gminem świat zapychać, a śmiertelność pełni obowiązki swoje.
— Tak bez wątpienia, i skoro inaczéj być nie może, — powiedział jeden z najłagodniejszych słuchaczów, — cieszyć się winniśmy że nie mamy udziału... w tém przepełnieniu.
— Na honor! to widoczna! ekonomiści mają słuszność: piérwsza miłość od siebie.
— Tém gorzej dla innych!
— Trzeba starać się aby nie być temi innemi!
— Słuchajno Chaudavoine, gdzie się to moja żona podziała? — rzekł do ucha swego przyjaciela pan Chalumeau, tak dalece zajęty zniknięciem małżonki iż prawie nie uważał na to co mówiono.
— Ale dajże mi pokój z twoją żoną! — odrzekł Chaudavoine, — to sobie jéj poszukaj...
— Nie śmiem uczynić tego, dopóki pan hrabia mówi... Ah!... otoż znowu zaczyna...