Strona:PL Sue - Milijonery.djvu/283

Ta strona została przepisana.

— Kochany książę, — odpowiedział Florestan, — szczęśliwym się poczytuję, że mnie spotyka zaszczyt przyjmowania tych dam u siebie, i najchętniéj poddaję się pod ich rozkazy, ażeby im pokazać to co raczyłeś nazwać cudami w moim domu.
— Pan de Riancourt słusznie się wyraził, nazwawszy dom pański miejscem cudów, — albowiem, przyznam się panu, że wszedłszy tutaj prawdziwie olśnioną zostałam i nie wiém coby naprzód uwielbiać należało.
— Jeżeli ci mam wszystko wyznać, mój kochany Saint-Herem, — dodał książę, — to wizyta pani Zomałow jest trochę interessowaną; ponieważ uwiadomiłem ją o twoich namiarach względem tego pałacu, a ponieważ tyle będę szczęsliwy, że za tydzień dam już moje nazwisko pani hrabinéj, zatém pojmujesz to zapewno, że bez niéj sam nic postanowić nie mogłem... bądąc już prawie... mężem.
— Kiedy więc książę Riancourt szczęście swoje tak uprzedza, — rzekł Florestan wesoło do pani Zomałów, — czy pani nie uznasz słuszném, ażeby za to uległ wszystkim skutkom swego gadulstwa? I, ponieważ mąż nigdy nie podaje ręki swéj żonie, może pani raczy wy-