Strona:PL Sue - Milijonery.djvu/285

Ta strona została przepisana.

I Saint-Herem wskazał pani Zomałów jednego z najznakomitszych mistrzów nowoczesnéj szkoły.
— Ah! dzięki panu za podanie mi tak pięknéj sposobności! — zawołała piękna wdowa zbliżając się z Florestanem do artysty.
— Mój przyjacielu, — rzekł do niego Saint-Herem, — hrabina Zomałow pragnie wynurzyć ci swoje uwielbienie za twoje wielkie dzieło.
— I nie tylko uwiebienie moje, ale nadto, składam panu moję wdzięczność, — odezwała się młoda kobiéta do tego wielkiego artysty, — przyjemność jakiéj się doznaje na widok takiego arcydzieła jest prawdziwym długiem zaciągniętym względem jego twórcy.
— Jakkolwiek nieocenioną, jakkolwiek nader pochlebną jest dla mnie ta pochwała, — odpowiedział artysta z pełną dobrego smaku skromnością, pragnąc uniknąć komplementów na które odpowiadać nie było jego zwyczajem, — ja pochwałę tę w połowie tylko przyjąć mogę.... Dla dokładniejszego wyrażenia méj myśli, pozwólcie mi państwo wystąpić z przedmiotu mojéj własnéj sprawy. Mówmy naprzykład o malowidłach galeryi koncertowéj, które państwo z kolei uwielbiać będziecie. Są one