Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/111

Ta strona została skorygowana.

z ostatniemi ciosami mojej choroby, posłuchaj mnie pan zatem, gdyż powtarzam, moje chwile są policzone...
Garbaty otarł łzy i słuchał.
— Zna pan okropny wypadek, którego ofiarą został pan de Beaumesnil. Skutkiem śmierci jego i mojej, pozostanie moja córka, moja córka Ernestyna, sierotą, w obcym kraju, powierzona troskliwości obcej guwernantki. To jeszcze nie wszystko, Ernestyna jest aniołem niewinności i dobroci; jej nieśmiałość jest nadzwyczajna. Wychowana w pieszczotach miłości ojca i mojej, nigdy nas nie opuszczała, nie zna więc świata i życia; zresztą cóż mogłoby o nich wiedzieć szesnastoletnie dziecię, które oddawna z upodobania przekładało samotność i prostotę nad zgiełk i zabawy? Wprawdzie powinnabym umierać spokojna o jej przyszłość, gdyż jest najbogatszą dziedziczką we Francji. Lecz nie mogę się wstrzymać od pewnej obawy, skoro pomyślę o osobach, które z konieczności będą mnie zastępować przy mojej córce; gdyż zostanie zapewne powierzoną państwu de la Rochaigue, jej najbliższym krewnym. Oddawna już zerwałam wszelkie stosunki z tą rodziną i pan znasz ją dostatecznie, ażeby zrozumieć mą obawę...
— Rzeczywiście, byłoby zbawiennem, gdyby córka pani mogła być poruczoną troskliwości lepiej wybranych opiekunów; ale panna de Beaumesnil ma lat szesnaście, więc opieka nad nią nie będzie trwać długo; zresztą osoby, o których pani hrabina wspomniałaś, są więcej śmieszne, niż złe; nie należałoby się zatem niczego z ich strony obawiać.
— Wiem o tem; lecz ręka Ernestyny będzie poszukiwaną przez osoby łaknące jej majątku, (już ja sama miałam sposobność przekonać się o tem) — dodała pani de Beaumesnil, przypominając sobie nalegania swego spowiednika na korzyść pana de Macreuse — biedne dziecię, będzie miało tylu natrętnych kandydatów do swej ręki, że wtedybym tylko mogła być spokojną, gdybym