Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1204

Ta strona została skorygowana.

Dlatego też praca zawsze mnie tak zajmowała, jak chwile wypoczynku... Pod tym względem mogę jak najgłośniej wysławiać twoje zasługi!
— Ależ, panie Fryderyku, wszakże otrzymałeś dwie piękne nagrody w Pont-Brillant... a tym razem nie miałam w tem żadnego udziału....słowem... ja...
— Słowem, mateczko moja — zawołał Fryderyk przerywając swej matce, i całując serdecznie Marję — ja utrzymuję, że całe moje szczęście tobie tylko zawdzięczam. Jeżeli mam jakie wiadomości, jeżeli wart jestem cośkolwiek, tobie to jedynie jestem winien, tak, tobie samej... Tak, wszystko, co mam w sobie dobrego, mam od ciebie... ale wady moje... mój upór naprzykład... to....
— O! co się tego — dotyczy rzekła pani Bastien z uśmiechem, przerywając Fryderykowi i całując go w czoło — ta mała główka, jeżeli zechce czegoś, to już wolą nieugiętą... To prawda, nie znam silniejszej woli, niż twoja... Tak naprzykład, dotąd z niezłomnym uporem chciałeś być najtkliwszym, najlepszym synem... Postanowieniu temu zawsze pozostałeś wiernym.... — Poczem młoda matka dodała z nieocenionem rozczuleniem — daj pokój, daj pokój, moje dziecię ukochane, ja ciebie nie chwalę... Każdy dzień daje mi nowe dowody twojej dobroci serca, twojej szlachetności... Gdybym ci pochlebiała, to mieszkańcy naszego małego świata, jak go nazywasz, byliby moimi współwinowajcami, a zbyt jesteśmy ubodzy i za nadto pogardzamy kłamstwem, ażeby mieć wkoło siebie pochlebców. Zresztą — dodała pani Bastien, wskazując na kogoś zbliżającego się ku nam, — gdybym potrzebowała obcej pomocy, ażeby cię przekonać, to zażądałabym świadectwa tego zacnego człowieka... Zna on cię prawie równie dobrze jak ja, a przyznać musisz, że o jego szczerości żadną miarą wątpić nie należy.
Osobą, o której mówiła pani Bastien, a która zbliżyła się właśnie z lasku, był mężczyzna, mający około czterdziestu lat, wzrostu niskiego, o powierzchowności słabo-