Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1300

Ta strona została skorygowana.
XI.

Przysłowie mówi, że dopóty dzban wiodę nosi, dopóki się ucho nie urwie.
Wypadek w dzień św. Huberta, w alei miasteczka Pont-Brillant, przepełnił już żółć Fryderyka, przepełnił miarę jego cierpień W skarceniu, wymierzonem przez młodego margrabiego jego koniowi, Fryderyk widział obelgę, a przynajmniej pozór, który mu dozwalał jawnie okazać swą nienawiść dla Rudolfa de Pont-Brillant, w nadziei, że będzie mógł osobiście wykonać na nim straszną zemstę.
Wróciwszy z matką na folwark i przepędziwszy noc w stanie najokropniejszym, syn pani Bastien, nazajutrz o świcie jeszcze, napisał bilet następujący:
„Jeżeli pan nie jesteś podłym tchórzem;, przybędziesz jutro do skały Grand-Sire i przyniesiesz ze sobą fuzję nabitą kulami; ja stanę z takąż samą bronią. Przybądź pan sam jeden... bo i ja będę sam.
„Nienawidzę pana, dowiesz się o mojem nazwisku, skoro ci osobiście wyjawię powody mojej nienawiści.
„Skała Grand-Sire jest miejscem samotnem w lesie Pont-Brillant; czekać pana będę jutro całe przedpołudnie, cały dzień nawet, jeżeli potrzeba; nie będziesz więc pan miał żadnego pozoru do uniknięcia tego spotkania“.
To tak szalone wyzwanie usprawiedliwić można jedynie gwałtowną nienawiścią, młodzieńczą popędliwością, zu-