Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/146

Ta strona została skorygowana.

— Rzeczywiście, z tego stanowiska patrząc — dodał baron z namysłem — guwernantka może być bardzo pożyteczną, badrzo pomocną, bardzo usłużną. Ale gdyby się wahała przejść na naszą stronę! albo gdyby nasze usiłowania zjednania jej sobie obudziły nieufność Ernestyny...
— Trzeba roztropnie przystąpić do rzeczy — przerwała baronowa — jeżeli spostrzeżemy, że tej kobiety nie można pozyskać, w takim razie wrócimy do myśli pana de La Rochaigue, wtedy odprawimy guwernantkę.
Rozmowa ta została przerwana przez jednego ze służących, który oznajmił pani de la Rochaigue:
— Kurjer, który poprzedza karetę panny de Beaumesnil, w tej chwili przybył na dziedziniec, i oświadczył mi, że za pół godziny podróżni już przyjadą.
— Prędko, prędko do naszej toalety — zawołała baronowa, jak tylko służący wyszedł. Lecz po krótkiem zastanowieniu się, dodała — Ale myślę właśnie nad tem, jako krewni hrabiny nosiliśmy żałobę przez sześć miesięcy; możeby to zrobiło dobre wrażenie, gdybyśmy i teraz mieli na sobie żałobę? Wszyscy służący Ernestyny ubierają się czarno i wskutek naszego rozkazu jej pojazdy wybite zostaną na czarno. Czy się państwo nie obawiacie, ażeby Ernestyna nie wzięła tego za złe, gdybym w pierwszej chwili miała na sobie kolorowe suknie?
— Masz słuszność, kochana przyjaciółko — rzekł baron — przywdziej napowrót żałobę, choćby tylko na dwa tygodnie.
— Jest to dosyć nieprzyjemne — odpowiedziała baronowa, gdyż w czarnym kolorze nie jest mi do twarzy. Ale są ofiary, którym koniecznie poddać się trzeba. Co się dotyczy naszej umowy, — dodała baronowa — pamiętajcie nie czynić najmniejszego kroku na własną rękę, pod względem Ernestyny; przysięgliśmy na to.
— Przysięgliśmy — powiedział baron.
— Przysięgliśmy — powtórzyła Helena.