Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/158

Ta strona została skorygowana.

dowałaś we mnie zawsze najposłuszniejszego, najprzywiązańszego syna i zawsze mnie takim mieć będziesz; nie potrzebuję dodawać tego, że moje nazwisko, które jest i twojem, wszędzie i zawsze było szanowane. Ale cóż chesz, ja mam dwadzieścia cztery lata, żyję i bawię się, jak dwudziestoczteroletni mężczyzna!
— Geraldzie, nie od dzisiaj dopiero smuci mnie głęboko twój sposób życia, wiesz o tem, równie dla mnie jak i dla ciebie samego; zaledwie czasem widzieć cię można w świecie, gdzie twoje nazwisko i twój rozum tak zaszczytne wskazują ci miejsce, a to dlatego, że zawsze zwiedzasz najgorsze towarzystwa.
— Co dotyczy kobiet? to prawda, lecz dla mnie, pod tym względem, złe towarzystwo jest dobrem; nie gniewaj się jednak, matko kochana, wszakże wiesz, że co do swobody w mowie, pozostanę zawsze żołnierzem. Więc przyznaję, mam słabość do gryzetek. Ale za to mam najpiękniejszy dobór przyjaciół, jakim tylko człowiek z gustem pochlubić się może: widzisz, pomiędzy innymi, mam jednego, który mi jest najdroższy ze wszystkich, jest to były żołnierz z mojego pułku. Gdybyś go znała matko, lepszą miałabyś wtedy o mnie opinję — dodał Gerald z uśmiechem, — bo wiesz, że sądzi się ludzi według zawieranych przyjaźni.
— Tylko ty jeden, Geraldzie, wybierasz twoich najzaufańszych przyjaciół pomiędzy żołnierzami — powiedziała księżna, wzruszając ramionami.
— Dalibóg, wierzę temu, kochana matko; bo też to nie każdy zdolny jest szukać sobie przyjaciół na polu bitwy.
— Zresztą, nie mówię ja o twoich męskich znajomych, mój synu, zarzucam ci tylko, że się wdajesz z istotami niegodnemi ciebie.
— One są tak zabawne!
— Mój synu...
— Przebacz, droga matko — rzekł Gerald, pocało-