Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1685

Ta strona została skorygowana.

wszystkiego, co cierpi, najprzód dozna litości dla twego siostrzeńca, a potem przejdzie do tkliwego uczucia? Widzisz więc, co się stało.
— Doprawdy, panie, czy to być może? Panna miałaby zwrócić oczy na takiego, jak on, biednego chłopca?
— Ale właśnie dlatego, że jest biedny, że jest słaby, lękliwy, że samo jego kalectwo stawia go w położeniu wyjątkowem i smutnem, Sabina go pokochała. Ty, co ją znasz równie dobrze jak ja, czy mogłażeś tego nie przewidzieć? Daj Boże, ażeby twoje zaślepienie nie pociągnęło za sobą smutnych następstw!
— Ah! Panie — zawołała ochmistrzyni z goryczą — słowa pańskie oświecają mnie, ale zbyt późno: tak, byłam bardzo nierozważna, bardzo winna. Ale, nie, nie, nie mogę jeszcze wierzyć temu, co mi pan oznajmił. Wszakże panna Sabina nie wyznała panu, ażeby miała kochać Onezyma?
— W samej rzeczy, ona mi tego nie wyznała; ale ja; odgadłem wszystko. Biedne dziecię! ona, tak otwarta,, tak szczera! Z jej serca można czytać jak z książki, zresztą, alboż to nie widziałem jej zarumienienia, jej piersi, wznoszącej się nad bijącem sercem, kiedy o nim mówiła? alboż to nie widziałem jej niechęci, jej smutku nawet, kiedy, chcąc ją doświadczyć, ośmieliłem się zażartować z rany, którą skutkiem jakiejś oparzelizny w rękę otrzymał. Ona go kocha, kocha niezawodnie, powtarzam ci jeszcze, a to niweczy wszystkie moje zamiary, jakie układałem na przyszłość. Ale, co ci jest? skądże ta słabość, to łkanie? Zuzanno, podnieś się — zawołał Cloarek, widząc ochmistrzynię rzucającą się na kolana do jego stóp — cóż znaczy to wzruszenie! co mi chcesz powiedzieć?
— Ah! panie, lękam się, okropnie się boję.
— Wytłumacz się.
— Mój Boże! Jeżelibyś pan myślał, że sprowa-