Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1853

Ta strona została skorygowana.

kich zdolności (mówię o panu), którego bym koniecznie dla siebie chciał pozyskać. Po drugie chodzi mi o nabycie piwnicy, za którą zapłacę każdą sumę. Mówię to z całą otwartością, proszę mi też otwarcie odpowiedzieć, a obracając się do sługi szepnął: Postaw się między nim a mną.
— Odpowiem otwarcie, kanoniku — odrzekł kucharz. — Po pierwsze powtarzam panu, iż będę powodem cierpień i rozpaczy dla pana na całe życie.
— Pan?
— Ja.
— Pablo, ty to słyszysz. O Boże, com ja mu złego uczynił — szeptał Don Diego. — Dlaczego on jest tak zagniewany na mnie?
— Proszę sobie dobrze zapamiętać moje słowa, panie kanoniku. Po dzisiejszej biesiadzie będą panu najpyszniejsze potrawy smakować jak trawa; wina będą się panu wydawać gorzkie; a apetyt, którym ja dziś wzbudził, zniknie, gdy mnie nie będzie, abym go podrażnił.
— Ależ, mój przyjacielu, czy rzeczywiście myślisz mnie...
Kucharz przerwał kanonikowi powtórnie, mówiąc:
— Jeżeli pan przypomni sobie dzisiejszą biesiadę, będzie pan podobny do upadłych aniołów, którzy przypominają sobie wśród płaczu i zgrzytania zębów szczęśliwość raju.
— Dobry przyjacielu, przez litość, tylko jedno słowo.
— Będzie pan zębami zgrzytać — wołał kucharz okropnym głosem, który kanonikowi szpik i kości przeszywał, jakby usłyszał trąbę archanielską. — Będzie pan jak dusza, nie, pan nie ma duszy, będzie pan jak żołądek skazany na wieczne potępienie; kiedy pan będzie miał przed sobą najlepsze potrawy, a przypomni sobie dzisiejsze śniadanie, zawoła pan z westchnieniem: Ach, ach, gdzie mój apetyt, znikł jak cień; najlepszych potraw już