Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/517

Ta strona została skorygowana.

miąc swoje westchnienie, i myśląc, że i ona tegoż samego doznaćby mogła szczęścia, gdyby stan Geralda podobny był do stanu Oliwiera — nie, nie zdaje mi się, ażeby można znaleźć szczęście dające się porównać ze szczęściem pana, i któreby sprawiedliwie równie zasłużonem nazwać można! dlatego też serdecznie się cieszę losem mojej przyjaciółki.
— Wprawdzie, panno Ernestyno — rzekł Oliwier z uśmiechem — położenie nasze niebardzo będzie świetne, bo podporucznik, niewielkie ma znaczenie, ale szlify nabyte drogą honoru, stawiają nas conajmniej narówni z wyższemi stanami. A potem, jestem młody, zamiast jednej, mogę dwie szlify uzyskać, mogę zostać rotmistrzem, kto wie, może pułkownikiem!
— Ah, panie Oliwierze! — przerwała Ernestyna, uśmiechając się także — nie jestże to duma?
— Prawda; zdaje mi się teraz, że mnie już duma trawi! Jakże byłbym szczęśliwy, gdybym panią widział otoczoną tem poważaniem, jakiego zwykle doznaje żona pułkownika. Jak dumnym byłby mój wuj dla pani, dla mnie i dla siebie samego, gdybym stopień ten uzyskał! A zresztą, panno Ernestyno, wie pani, żylibyśmy jak miljonerzy, z pensją pułkownikowską. Co to za rozkosz byłaby dla mnie, otoczyć panią dostatkami, a nawet pewnym zbytkiem, ażebyś mogła zapomnieć o troskach pierwszej swojej młodości, i ażeby mój wuj mógł być osłoniętym przeciw tej niedoli, od której, niestety, tyle nieraz ucierpiał.
— To prawda, pomimo szlachetnych pana usiłowań — dodała Ernestyna ze wzruszeniem — pomimo tej niezmordowanej pracy, której się pan w czasie urlopu swego poświęcałeś.
— O! panno Herminjo, godziłoż się być tak wielomówną — rzekł Oliwier wesoło do księżnej.
— W każdym razie — odpowiedziała młoda artystka — wielomówność moja bardzo była bezstronną, gdyż opowiadając Ernestynie wszystko dobre, jakie o panu wiedzia-