Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/826

Ta strona została skorygowana.

bo doprawdy, nie użyłam w tym celu najmniejszej zalotności; ciągle prawie miałam spuszczony woal, i ubrana jestem jak prawdziwa staruszka... Żegnam tedy Waszą Cesarską Wysokość; czy też uzyskam przynajmniej tę łaskę, że mnie Wasza Książęca Mość odprowadzi do drzwi swego pierwszego salonu?
Arcyksiążę był nadzwyczajnie zmieszany; czuł on, że Magdalena mówiła prawdę; gdyż na samą tylko myśl, że się może na zawsze oddala, ogarnął go głęboki smutek; zważywszy potem, że urok, dziwny i prawie niezwalczony pociąg ku tej kobiecie potężnie działały na niego, na niego... człowieka, który dla tylu powodów powinien się był uważać za zabezpieczonego od takiego wpływu, któremu każdy inny, a nie on, mógł był ulec, książę uczuł pewien rodzaj gorzkiego i gniewnej zazdrości; pomimo tego jednak nie mógł się jeszcze zdecydować na udzielenie łaski, której od niego żądano, i na zezwolenie na małżeństwo Franciszka; z tem wszystkiem, jak każdy człowiek charakteru chwiejnego, starał się przynajmniej zyskać na czasie i z pewnem wzruszeniem rzekł do margrabiny:
— Ponieważ nie mam już pani więcej widzieć, chciejże pani przedłużyć przynajmniej teraźniejszą swoją wizytę.
— A to dlaczego, Mości Książę?
— Wszakże to dla pani rzecz obojętna, podczas kiedy mnie to czyni szczęśliwym.
— Nie zapewni to nikomu żadnego szczęścia; gdyż Wasza Książęca Mość nie ma ani siły pozwolić mi się oddalić, ani siły przyzwolić na moje żądania.
— To prawda — odpowiedział książę z westchnieniem — oba żądania zdają mi się być miemożliwemi.
— Ah! tak jutro jak i teraz, po mojem oddaleniu, Wasza Książęca Mość będzie tego żałował.
Arcyksiążę, po chwili milczenia, odpowiedział z pewnym wysiłkiem i głosem jak tylko mógł najtkliwszym.
— Posłuchaj pani, przypuśćmy, — czego nawet przypuś-