Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marzenie i pysk.djvu/158

Ta strona została uwierzytelniona.
CICHY JUBILEUSZ.[1]

Nie powiem, ażebym był zbytnim czcicielem jubileuszów; mimo to jest jeden jubileusz, którybym chętnie obszedł, gdyż data jego budzi we mnie odzew bardzo osobistego sentymentu. A data to ważna dla całego naszego życia literackiego ostatnich czasów i godna aby ją przypomnieć. W sierpniu bieżącego roku upływa dwiadzieścia pięć lat od chwili, gdy Stanisław Przybyszewski przybył do Krakowa, do Polski. Czem był pierwszy okres pobytu Przybyszewskiego w Polsce dla nas wszystkich którzyśmy mieli szczęście przeżyć go w najbliższem obcowaniu ze „Stachem”, trudno dać wyobrażenie w kilku słowach... trudno byłoby może dać je i w wielu słowach... Co on z nami robił, ten cudowny hypnotyzer dusz — nie wiem; na czem polegał ten magnetyczny wpływ, dobroczynny dla jednych, zabójczy dla drugich, ale tak mocny że nikt nie mógł zostać nań obojętny? To pewna, że nie był to wpływ czysto literacki; Przybyszewski był jednym z tych artystów, którzy lubują się wkształtowaniu samego życia. To też najsumienniejszemu historykowi literatury, który przestudjuje przy

  1. Pisane w r. 1923.