Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Nasi okupanci.djvu/121

Ta strona została uwierzytelniona.

uśmiechnie się życzliwie. A wszak to są synonimy.
Podobno sami pp. kodyfikatorzy spostrzegli się, że strzelili bąka, i ta granica wieku ma być zmodyfikowana. Jeden z członków komisji kodyfikacyjnej dał na to słowo honoru pewnemu prokuratorowi Sądu Najwyższego. (Autentyczne!)
Od tego wrogiego życiu paragrafu odbija godny uznania liberalizm w stosunku do homoseksualizmu, który znikł zupełnie z projektu kodeksu karnego. Nie znaczy to (mam nadzieję), aby pp. prawodawcy to zboczenie pochwalali; ale uznali, bardzo rozsądnie i zgodnie z duchem całej nowoczesnej nauki, że paragraf tutaj nic nie wskóra, a raczej, przeciwnie, mnoży tylko homoseksualistów, wytwarzając atmosferę sprzyjającą szantażowi i spekulacji fałszywych homoerotów.
Również uznano za niegodne powagi sądów zaprzątać je rzadkiemi wypadkami sodomji; zagrożone kózki i owieczki przekazano towarzystwom ochrony zwierząt.
Martwy paragraf o cudzołóstwie, które jeszcze w pierwszem czytaniu kodeksu miało być karane aresztem lub grzywną (!), w trzeciem czytaniu również znikł z kodeksu karnego.
Mam wątpliwości co do sformułowania art 211:

»Kto dopuszcza się publicznie czynu nierządnego lub działania mającego na celu podniecenie pożądliwości płciowej... ulega karze aresztu do roku«.