Strona:PL Tadeusz Chrostowski-Parana.pdf/117

Ta strona została uwierzytelniona.

mować je po powrocie i resztę dnia chodziłem w brazylijskich pantoflach, zwanych sznele, które kładzie się na bose nogi. Z doświadczenia, nabytego podczas mej poprzedniej podróży, wiedziałem, iż w starych domostwach, szczególniej gdzie w sąsiedztwie trzymają świnie, znajdują się w wielkiej ilości larwy pchełki ziemnej — Sarcopsylla penetrans, atakującej z upodobaniem bose nogi mieszkańców. Sądziłem jednak, że w nowym względnie domku Wierzbickiego, gdzie nie trzymano świń nigdy, pchełki tej być nie powinno. Od pewnego atoli czasu uczuwałem niekiedy na nogach w okolicach paznokci swędzenie, na które zresztą nie zwracałem uwagi, mijało bowiem szybko. Lecz pewnej nocy nietylko swędzenie, lecz już i ból zaczął mi srodze dokuczać. Raniutko więc zabrałem się do operacji. Jak wiadomo, samiczka zagłębia się w skórę przeważnie w okolicach paznokci u nóg i, żywiąc się krwią i wilgocią podskórną, dojrzewa tam i wydaje jajeczka, z których powstają larwy, gnieżdżące się w kurzu mieszkań ludzkich i chlewów. Operacja polega na tem, że przepaloną igłą uchyla się skórę i wydobywa możliwie w całości zwierzątko, mające kształt białawego woreczka, wielkości drobnego ziarnka grochu, wypełnionego jajkami. Po operacji rankę zasypuje się popiołem tytuniowym. Zrobiłem to wszystko, widocznie jednak zły był ze mnie