Strona:PL Tetmajer - Anioł śmierci.djvu/250

Ta strona została skorygowana.

nie czemś, na co się patrzy, o czem się mówi, o co się i dba, i co ma swoje wyjątkowe prawa.
Unikano wszelkich drażliwych tematów, nic więc nie wiedział o Maryi; natomiast Przerwicowa opowiadała mu, że Rózia Rosieńska bardzo się często dowiaduje ze wsi (dokąd pojechała przed paru tygodniami, gdyż Ela nie chciała zostać dłużej): »czy panu Rdzawiczowi boli jeszcze głowa«, że Ela była trochę niezdrowa, ale teraz ma się już dobrze, i że pan Rosieński zaprasza ich do siebie, a wraz z nimi i Rdzawicza, jeżeliby mu lekarze kazali wyjechać gdzie na świeże wiejskie powietrze. Pani Rosieńskiej zrobiło się lepiej i wyjazd jej do kąpiel odłożono do jesieni. Rdzawicz polecił podziękować panu Rosieńskiemu, ale na propozycyę tę nie dał żadnej odpowiedzi. Uczuł pewną obawę spotkania Eli, o której nie mógł myśleć bez jakiejś przykrości i bez uczucia wielkiego niezadowolenia z samego siebie. Wrażenia, że uczynił tej dziewczynie jekąś krzywdę, że coś w niej splamił i czegoś w niej nadużył, nie mógł się pozbyć. Urok, jaki miała dla niego chwilowo, przeminął zupełnie; pamiętał, że była ładna, i że mu się podobała przez godzinę. O tem, co między nimi zaszło, musiał niewiedzieć nikt, Ela nie musiała nic mówić. Gdyby była mówiła źle, pan Rosieński nie byłby go zapraszał, a Lora dałaby mu to poznać. Ale swoją drogą nie mógł sobie wyobrazić, jakby spojrzał na tę pannę? Stu innym byłby spojrzał prosto w oczy, ale w tej czuł jakąś inną naturę, jak w stu innych, i to, co wobec innych wydawałoby mu się głupstwem, tu wydawało mu się krzywdą.