Strona:PL Trolopp - Tajemnice Londynu.djvu/74

Ta strona została przepisana.

— Nie wiem.
Stefan włożył rękę do kieszeni i wydobył z niéj pieniądz, który wsunął w dłoń Bob-Lanterna.
— To co innego, odrzekł tenże ukrywszy złoty pieniądz w bezpieczném miejscu; chcesz wiedzieć jego nazwisko?
— Tak jest; spiesz się!
— Nie wiém.
A potém kłaniając się na znak podziękowania, dodał:
— Niech cię Bóg błogosławi! młody mój panie. I znikł.