Strona:PL Tukidydes - Historya wojny peloponneskiéj.djvu/220

Ta strona została przepisana.

wykopano, a wyrzut z wykopu usypywano w miejsce muru, daléj pale mimo (wzdłuż) przekopu zabijano w ziemię a winograd wycinany około chramu wplatano między pale, tudzież kamienie zarazem i cegłę z posad domów pobliskich zbierano, i niemi na wszelki sposób wysoko wywodzono obwarowanie. Wieże (baszty) z drzewa wystawiono gdzie właściwe miejsce dla nich okazało się a kaplicy w świątnicy nie zastano żadnej: krużganek bowiem który był zawalił się. Dnia począwszy trzeciego odkąd domu wyruszyli, przez tenże pracowali tudzież przez czwarty i piątego aż do śniadania. Zatém, gdy większość roboty była dokonaną, obóz odcofnął się od Delion na dziesięć stadiów, jakoby z powrotem do domu, i lekkozbrojni też w przeważnej liczbie natychmiast odciągnęli, lecz ciężkozbrojni w szyku stanąwszy odpoczywali; Hippokrates zaś zatrzymujący się jeszcze porozstawiał straże i prac około obmurowania, które jeszcze pozostawały, jak przynależało wykończenia dopilnował.
Boeotowie zaś w dniach tych zbierali się do Tanagry; a kiedy od wszystkich miast przystawili się i dowiedzieli że Atheńczykowie posuwają się ku domowi, podczas gdy inni naczelnicy Boeotów (boeotarchowie), których jest jedenastu, nie przychwalili aby walczono, ponieważ Atheńczykowie nie znajdują się już w Boeocyi (co najwięcej bo na pograniczach Oropii znajdowali się Atheńczykowie, kiedy w szyku bojowym stanęli); wtedy Pagondas syn Aeoladasa boeotarcha (Boeotom naczelniczący) z Theb powraz z Arianthidasem synem Lyzimachidasa, a właśnie (z kolei) naczelnie dowodzący, więc pragnący aby przyszło do bitwy a sądzący że lepiej jest aby narażono się (na azard), powołując poszczególnych wedle lochów (hufów), ażeby gromadnie nie przerzedzali obozu, namawiał Boeotów iść na Atheńczyków i bój stoczyć, odzywając się w te słowa.

„Nie powinno było, o mężowie Boeoccy, nawet na myśl przyjść któremu z nas naczelników że nie właściwą jest z Atheńczykami, skoro ich oto już w Boeocyi nie zastaniemy, rozprawić się bitwą. Boeocyą to bowiem oni z pogranicznej wkroczywszy, mury w niej wybudowawszy zamierzają gnębić, i są przecieżci pewnie wrogami, w któremkolwiek miejscu ich zastaniemy i zkądkolwiek kraj naszedłszy wrogie zagony rozpuścili. Teraz zaś jeśli komu i bezpieczniej tak zdało się być, niechaj zdanie odmieni. Nie dopuszcza bowiem baczna oględność u tych, których inny ziemię nachodzi, co do własnej (ziemi) porówno trwożliwego obliczania się, jak kiedy kto swoją własność posiada bezpiecznie, a większej jeszcze pożądając samorzut drugiego najeżdża. Ojczystym też u nas zwyczajem jest wojsko innoplemienne gdy kraj napadnie, tak w wlasnej jak w dzielnicy swych pobliskich jednako odpierać. Atheńczyków zas którzy nadto graniczą z nami przed wszystkimi innymi odpierać należy. Równowaga bo sil naprzeciw sąsiadom i wolność (niezawisłość) stanowi u każdego ludu, naprzeciw tym tu (Atheńczykom) zasię, którzy nawet nie bliskich (sobie)