Strona:PL Tukidydes - Historya wojny peloponneskiéj.djvu/247

Ta strona została przepisana.

zidas mając (przy sobie) na Kerdylion do tysiąca pięciuset rozłożył się obozem, reszta zaś w Amfipolis pod Klearidasem uszykowaną była. Owoż Kleon aż dotąd bezczynnym był, następnie zmuszony został wykonać to czego Brazidas spodziewał się. Gdy bowiem żołnierze szemrali na to próżne siedzenie, a rozbierali (w umysłach), przeciw jakie mu to doświadczeniu i zuchwałości (Brazidasa) to tu naczelnictwo Kleona pełne nieświadomości i niedołęstwa przyszło do skutku, toż jak niechętnie z domu zaraz pod jego sztandar zgromadzili się, Kleon posłyszawszy te rozgowory, i nie chcąc aby żołnierze dla téj nieruchomości swéj na jedném miejscu obruszali się, ruszywszy obóz poprowadził ich. A użył środka który ponieważ mu się powiódł przeciwko Pylos nie mało dumnym był że coś rozumie: do bitwy bowiem ani przypuścił że ktokolwiek naprzeciw niemu wystąpi, zatém rozgłaszał że tylko dla rozpoznania miejsca posuwa się naprzód, a większych zastępów wyczekiwał, nie żeby sobie zabezpieczyć gdyby był zmuszony do walki, przewagę, ale aby dokoła obstąpiwszy przemocą wziąść miasto. Owoż przyciągnąwszy i osadziwszy wojsko na silnym pagórku przed Amfipolis sam przypatrywał się bagnom Strymonu i jakie jest położenie tego grodu od Thracyi. I mniemał że odciągnie kiedy zechce, bez bitwy; albowiem i nie pokazywał się nikt ani na murze ani z bram nie wychodził, lecz zawarte były wszystkie. To też że machin oblężniczych nie przyprowadził pod miasto wyrzucał sobie, gdyż byłby je (myślał) wziął z powodu tego opuszczenia. Tymczasem Brazidas jak tylko ujrzał poruszających się Atheńczyków, spuściwszy się także w dolinę od Kerdylion wkracza do Amfipolis. Wszakże wypaści i bojowego szyku nie uczynił przeciwko Atheńczykom, lękając się słabości sił swoich i mniemając je niedołężniejszemi, nie liczbą (tą bowiem domierzały przeciwnym jakoś) ale składem (treścią) (z Atheńczyków bowiem co poszło na wyprawę, czystą ludność grodów zawierało a rdzeń Lemnian i Imbriów), lecz sztuką sposobił się uderzyć. Gdyby bowiem okazał przeciwnikom i mnogość swoich i uzbrojenie koniecznością spędzone, nie sądził aby tak łacno przemógł jak gdyby nie ujrzeli tego wprzód Atheńczykowie i nie po przekonaniu wzgardzili. Oddzieliwszy więc sam (dla siebie) stu pięćdziesiąt hoplitów, a resztę Klearidasa rozkazom pozostawiwszy, zamyślał zaczepić nagle zanim Atheńczykowie odciągną, nie spodziewając się aby ich tak zachwycił po drugi raz odosobnionych, gdyby im pomoc nadeszła jaka. Zwoławszy więc wszystkich żołnierzy i pragnąc zagrzać ich i zamysł swój objawić, odezwał się temi słowy.