Strona:PL Urke Nachalnik - Rozpruwacze.pdf/17

Ta strona została przepisana.

„fachem“ złodziejskim. Jako młodzieniec cieszył się już sławą „wunder-kinda“ w całej Rosji. Matka brała go ze sobą „do miasta“ przed ukończeniem siódmego roku życia; wtedy rozpoczęła się jego właściwa edukacja…
Wychowany bez ojca (zginął na katordze), był pod wpływem wyłącznym matki, która dbała o to, aby jej jedynak został „sławnym“.
W dniu, gdy ukończył piętnasty rok życia odumarła go matka. Przed śmiercią wezwała go do siebie i pożegnała tymi słowy:
— Stasiu drogi! Dziecino moja kochana! teraz mogę już spokojnie zamknąć oczy. Jesteś dorosłym człowiekiem i będziesz mógł sobie urządzić życie. Cieszy mnie, że moja praca nad tobą nie poszła na marne. Kradnij i rabuj, ile się da i gdzie tylko będziesz mógł. Nie żałuj frajerów. Oni naszych także nie żałują. Zemścij się za ojca, który przez tych przeklętych frajerów został zesłany na dwanaście lat katorgi. Twój ojciec pochodził z porządnej rodziny i nigdy nie był złodziejem. W więzieniu poznał mnie i pokochał. Ja, która pochodzę z rodu złodziejskiego i jego wciągnęłam w to przeklęte życie.
Nienawidzę frajerów, synu. Gardzę nimi całą duszą. A wiesz, dlaczego? Dlatego, że nigdy nie pozwalają nam podnieść się z błota. Nigdy nie podadzą usłużnej ręki, abyśmy mogli podźwignąć się i zostać uczciwymi ludźmi. Twój ojciec bardzo mnie kochał i przeze mnie został katorżnikiem. Za co? — mniejsza…
Tu przerwała, by zaczerpnąć tchu i dodała:
— Pamiętaj o dniu zadusznym i módl się za duszę twojej grzesznej matki.
Rozpłakała się i, całując go w czoło, ciągneła dalej:
— Porzuć jednak z czasem, jak dorośniesz, to podłe życie. — Porzuć! — powtórzyła. — Koniec jest